CO ZOBACZYĆ?

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on PinterestShare on Google+Email this to someone

 

Bułgaria – co zobaczyć?

        Zanim przejdę do szczegółowego opisu miejsc, które warto zobaczyć w Bułgarii trzeba koniecznie napisać jedno, acz bardzo dosadne i konkretne zdanie: Bułgaria jest zaskakująco piękna i KONIECZNIE musicie tam jechać!!!

      Bułgaria większości z nas kojarzy się przede wszystkim z wczasami i leżakowaniem na plażach w Złotych Piaskach czy Słonecznym Brzegu. No i może jeszcze z Sofią, bo to przecież stolica tego kraju. Jeśli do tego dołoży się jeszcze skojarzenia z tym, że to jeden z najmniej zamożnych krajów Unii Europejskiej, z infrastrukturą przypominającą siermiężne czasy socjalizmu oraz powszechną jeszcze korupcją to wyłoni nam się obraz zacofanego, smutnego, niespecjalnie atrakcyjnego dla turystów państwa, które powinno się omijać (póki co) szerokim łukiem. Przyznam szczerze, że sam uległem takiemu wrażeniu czytając kilka tekstów w internecie i relacji z podróży osób, które odwiedziły wcześniej ten kraj. Ba! Moja pierwsza wizyta w Bułgarii w roku 2010 tylko potwierdziła takie właśnie wyobrażenia o tym kraju! Wykupiłem wtedy wczasy „all inclusive” w małej miejscowości Św. Konstantyn i Elena koło Złotych Piasków. Wylądowałem na lotnisku w Warnie (pamiętającym chyba jeszcze lata 70. minionego wieku), przejechałem przez miasto, w którym czas prawdopodobnie zatrzymał się jakieś 14 lat po wojnie, a następnie dotarłem do kurortu, gdzie nieliczne jeszcze nowe hotele kontrastowały z ośrodkami, które bardziej nadawały się do tego, aby zrównać je z ziemią kulą wyburzeniową niż do zakwaterowania jakiegokolwiek wczasowicza! Naprawdę byłem zniesmaczony, zdegustowany, wręcz rozczarowany i nie wyściubiałem nosa poza hotel i plażę. Kurczę! Jest rok 2017, siedzę sobie teraz pisząc tę relację i wspominając tamtą podróż tak myślę sobie: ależ to był błąd! Z perspektywy czasu bardzo żałuję, że się tak wtedy „obraziłem” na tę Bułgarię! Zamiast machnąć ręką na oglądanie odrażających i tandetnych budowli, jeżdżenie przestarzałą komunikacją publiczną czy poruszaniem się dziadowskimi drogami trzeba było spiąć pośladki, ruszyć te cztery litery z miejsca i zobaczyć choćby Przylądek Kaliakra czy zawitać do Bałczika! A tak, po latach, człowiek musi się tylko oblizać smakiem i rozpamiętuje, że stracił okazję dotarcia do miejsc bez wątpienia cudnych, do których być może już nigdy w życiu nie będzie okazji wrócić. Pamiętajcie! Nie popełnijcie tego błędu i nie naburmuszajcie się na tę Bułgarię!

        Od tego czasu kiedy byłem ostatni raz w Bułgarii minęło już kilka ładnych lat i nie zmieniło się wiele. Nadal na pewno nie można powiedzieć, że jest to kraj „w budowie”, choć pewien postęp w poprawie jakości infrastruktury widać, szczególnie tej hotelowo – turystycznej. Jednak teraz, gdy odwiedziłem Bułgarię po raz drugi, tym razem przejeżdżając ją wzdłuż i wszerz, mogłem dotrzeć do miejsc, które na trwale zapiszą się w mojej pamięci. Zastanawiałem się jak Was mógłbym zachęcić do odwiedzenia Bułgarii, całego kraju – nie tylko nadmorskich kurortów i napiszę może tak… Podróżuję po świecie już ponad 35 lat, odwiedziłem prawie 50 różnych krajów, dotarłem do miejsc wyjątkowych, magicznych, niezwykłych… Naprawdę po tylu latach, po tylu podróżach trudno mnie zaskoczyć, spowodować, że coś mnie wzruszy, zdziwi, wzbudzi zdumienie, zachwyci czy oczaruje. Ale pewnego dnia człowiek dociera do Bułgarii… Jedzie dziurawą jak szwajcarski ser drogą, mija te wszystkie zardzewiałe mosty, widzi rozpadające się domy i niezbyt zamożnych mieszkańców… I wszystko to nagle nieoczekiwanie schodzi na dalszy plan, jest trochę zamazanym, lichym tłem dla tego co widać tutaj najwyraźniej: przepiękne i urozmaicone krajobrazy, nieskalana przemysłem natura, uśmiechnięci i przyjaźni ludzie, nieziemsko smaczna kuchnia, liczne zabytki, strzeliste góry i bezkresne pola żółte od słoneczników oraz miejsca na widok których człowiek może wydusić z siebie jedynie krótkie: „Wow!” Koniecznie jedźcie do Bułgarii, póki nie jest jeszcze zadeptana przez tłumy turystów, skomercjalizowana i oszpecona szklanymi domami! Koniecznie!

      Oto kilka miejsc, do których właśnie koniecznie musicie dotrzeć, aby zobaczyć prawdziwe piękno tego kraju, miejsca wyjątkowe, nietuzinkowe, oryginalne i niespotykane gdziekolwiek indziej! Popatrzcie na nie. Poczytajcie. Będziecie zachwyceni!

SOFIA

Sobór św. Aleksandra Newskiego

       Położona na Placu Aleksandyr Newski cerkwia należy do najokazalszych nie tylko w Sofii, ale również w całej Bułgarii. Monumentalna, ogromna budowla góruje nad centrum miasta (stoi w najwyższym punkcie stolicy 550 m. np.m.) i zwraca uwagę ciekawą architekturą w stylu neobizantyjskim i charakterystycznymi, pozałacanymi kopułami. Może to złudzenie, ale kształt świątyni przywodzi na myśl Błękitny Meczet w Istanbule. Gdyby dostawić do niego kilka minaretów spokojnie Sobór spokojnie mógłby służyć wyznawcom islamu. A może to tylko takie moje wrażenie ze względu na mnogość tych kopuł?

        Na pewno warto przyjść tutaj o godz. 17:00, kiedy w świątyni odbywa się nabożeństwo i można wtedy posłuchać chóru cerkiewnego. Szczególnie pięknie cerkiew wygląda o zachodzie słońca, gdy miękkie światło promieni słonecznych zmienia barwę murów i kopuł świątyni oraz po zmroku, gdy sztuczne oświetlenie podkreśla architektoniczne detale, niejako odkrywając je na nowo przed ciekawskimi zwiedzającymi.

       Jest to jedna z największych świątyń prawosławnych na świecie. Jej wysokość sięga ponad 50 metrów. Cerkiew została wybudowana jako dowód pamięci śmierci pond 200 000 żołnierzy rosyjskich, bułgarskich, ukraińskich i białoruskich w wojnie rosyjsko-tureckiej w latach 1877-1878. W środku świątyni zmieści się ponad 10 000 wiernych.

Sobór św. Aleksandra Newskiego to największa świątynia prawosławna na Bałkanach

Serdika

        W ścisłym sercu Sofii znajdują się ruiny starożytnej, trackiej osady plemiona Serdów – Serdiki. Od niedawna stanowisko archeologiczne zajmujące powierzchnię ok. 9 tys. m. kw. udostępniono turystom po wykonaniu bardzo gruntownej renowacji. Atrakcyjność tego miejsca na pewno podnoszą nowoczesne, szklane kopuły, które przykrywają większość pozostałości starożytnej osady i chronią zabytek przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych. No i zwiedzać teraz można te ruinki o każdej porze roku i podziwiać je nawet z zewnątrz, z ulicy, wchodząc na przykład do stacji metra znajdująca się w sąsiedztwie. Serdika była przed wiekami niewielkim miastem, jednak zasłynęła jako przykład godnej podziwu idei urbanistycznej i stosowanych wtedy form architektonicznych. Można tutaj obejrzeć pozostałości rzymskiego pałacu, łaźni, miejsca pochówku mieszkańców osady i dawne świątynie. Stąd już tylko kilka kroków od Bulwarów Witosza – głównej arterii miasta, gdzie znajduje się mnóstwo sklepów i restauracji oraz pomnik św. Zofii – patronki stolicy, od imienia której nadano nazwę miasta.

Serdica w zamierzeniu miała być stolicą Bizancjum, ale ostatecznie wybór padł na Konstantynopol

Witosza

        To masyw górski wznoszący się nad bułgarską stolicą. Jest to znakomite miejsce do uprawiania trekkingu, przejażdżek na rowerach czy po prostu pospacerowania po wytyczonych leśnych ścieżkach, alejkach i szlakach. Zorganizowano tutaj liczne ławki, stoły, miejsca gdzie można rozpalić ognisko lub ustawić grilla. Można też skorzystać z oferty licznych schronisk, kawiarni i restauracji. Zimą jest to raj dla narciarzy, bo znajduje się tutaj kilka wyciągów i stoków narciarskich. Najwyższy szczyt masywu – Czarny Wierch – sięga 2290 m. n.p.m., więc warunki do aktywnego wypoczynku są tutaj wyśmienite. Co ciekawe w niektóre miejsca, gdzie rozpoczynają się szlaki dla turystów, można dojechać… tramwajem. No i widoki zapierają dech w piersiach! Widać stąd, jak na dłoni, całą Sofię oraz góry Pirinu, Riły i Starej Płaniny. Będziecie zachwyceni!

Witosza góruje nad Sofią ponad 2000 m. n.p.m. Po zboczach masywu można pospacerować lub pobiegać, pojeździć na rowerze górskim, a w zimie poszusować na nartach.

Rylski Monastyr

     Jeśli będziecie mieli okazję mieć w ręku jakikolwiek folder reklamujący Bułgarię, okładkę mapy Bułgarii, pocztówkę reklamującą zabytki tego kraju lub będziecie oglądać film o Bułgarii to z dużą dozą prawdopodobieństwa na pierwszym planie będzie widoczny Rylski Monastyr! Jest to chluba turystyczna Bułgarii i najsłynniejsza atrakcja turystyczna. Dodatkowo Rylski Monastyr jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, co przynosi temu miejscu dodatkowego splendoru i szacunku odwiedzających ten klasztorny kompleks. Monaster jest dla narodu bułgarskiego symbolem tożsamości państwowej i symbolem oporu przeciwko tureckiej okupacji, kiedy to przez 5 wieków miejsce to było stolicą duchową Bułgarów. Klasztor położony jest w niezwykle malowniczej kotlinie górskiej masywu Riła, około 120 km na południe od stolicy Bułgarii. Prowadzi tutaj nowo wybudowana autostrada A3, z której następnie należy skręcić w drogę 107, która, choć wąska, jest również całkowicie wyremontowana i świetnie oznakowana, dzięki czemu można tutaj dojechać szybko i bez większych problemów. Przed klasztorem zorganizowany jest sporej wielkości parking dla samochodów i autobusów, który płatny jest 2 lewa (ok. 4,40 zł.). Opłata parkingowa to jedyny koszt jaki ponosi tutaj turysta, ponieważ wstęp do Rylskiego Monastyru jest bezpłatny. Można też bez przeszkód i bez dodatkowych robić zdjęcia i filmy.

      W centralnej części klasztoru znajduje się Cerkiew Świętej Bogurodzicy, która jest największą ozdobą tego miejsca ze względu na nietuzinkową architekturę oraz przepiękne, niezwykle barwne freski pokrywające ściany, kopułę oraz krużganki cerkwi. Coś przepięknego! Harmonijnie wkomponowany w naturalne otoczenie kompleks przywodzi na myśl warowną twierdzę, bo okalające klasztor mury mają tutaj grubość 2 metrów i wysokość 24 metrów. Jednak zawsze klasztor służył kilku tysiącom mnichów, którzy zamieszkiwali ascetycznie wyposażone cele w trójkondygnacyjnych budynkach okalających cały monaster. Na środku ogromnego dziedzińca stoi 23. metrowa Baszta Chrelina, ze szczytu której można podziwiać cały klasztor niczym z lotu ptaka.

        Rylski Monastyr to fantastyczne miejsce! Trzeba je obowiązkowo zobaczyć i dokładnie zwiedzić. To co tutaj jest najbardziej zaskakujące i zwróciło naszą szczególną uwagę to to, że mimo iż Rylski Monastyr jest największą atrakcją turystyczną Bułgarii to tłumu turystów tutaj nie widać. Na parkingu miejsca sporo, w niewielkiej przecież cerkwi nie trzeba się przeciskać przez mrowie gapiów, by dostać się przed olbrzymi ikonostas, a na dziedzińcu można swobodnie robić zdjęcia czy filmy bez ryzyka, że ujęcie zepsują nam „przypadkowi przechodnie”.

W Rylskim Monastyrze mieszkało kiedyś kilka tysięcy ludzi. Żeby ugotować coś dla takiej masy ludzi wsadzano do garów mięso z dwóch wołów!
Prawda, że imponujący ten Rylski Monastyr?

Sapareva Banja

        Około 70 km od Rylskiego Monasturu, kierując się na północ w kierunku Sofii, warto odwiedzić tę niewielką miejscowość, która jest balneologicznym kurortem, z wieloma ośrodkami odnowy biologicznej i centrami spa oraz słynie z jedynego w kontynentalnej części Europy… gejzeru. Gorące źródło wody mineralnej strzela w górę na wysokość 18 metrów z głębokości ok. 75 metrów. Gejzer jest dodatkowo jednym z najgorętszych na świecie (woda mineralna ma temperaturę 103ºC) oraz najbardziej temperamentnych na naszej planecie (woda strzela w górę co 5-6 sekund). Fajna atrakcja, ale kto wpadł na pomysł, aby to gorące źródło okiełznać w betonowej, paskudnej fontannie? Bóg jeden raczy wiedzieć, bo trudno dociec rozsądnemu człowiekowi dlaczego ktoś zrobił tutaj taką krzywdę naturze. No, ale jesteśmy w Bułgarii, a nie na Islandii, więc jakieś różnice muszą przecież być! 

Niestety kogoś poniosło z tą fontanną. Gejzer to ma być gejzer, a nie jakaś popierdółka!

Wodospady Skaklia i Rajskoto Praskalo

        To niesamowite i zaskakujące, ale w Bułgarii można natknąć się na piękne wodospady. Kraina Stara Płanina położona w północnej części Bułgarii skrywa w sobie dwie niezwykłej urody kaskady. Wodospad Skaklia położony jest niedaleko miasta Wraca. Prowadzi tutaj rozpoczynający się na obrzeżach miasta, bardzo dobrze oznaczony szlak, wśród pięknie uformowanych przez naturę skał i leśnych alejek chroniących głowy piechurów przed promieniami słońca, bo w lecie temperatura może być nie do zniesienia. Lato nie jest zbyt dobrym terminem do podziwiania wodospadu. Upały i mała częstotliwość opadów bowiem obniżają ilość wody spadającej z hukiem w prawie 140. metrową przepaść i widoki nie są tak spektakularne jak w okresie topnienia śniegów czy wzmożonych opadów deszczu. Ale i tak warto odwiedzić te miejsce ze względu na malownicze krajobrazy, czyste powietrze i brak tłumów turystów. 

       Inna sprawa ma się w przypadku wodospadu Rajskoto Praskalo. Tutaj widoki spadającej z wysokiej góry wody są już naprawdę niesamowite i imponujące. Niestety niewielu z Was tutaj dotrze, bo aby dostać się do tego miejsca trzeba przedrzeć się przez dziewicze góry Starej Płaniny, tuż u podnóża góry Botew wysokiej na ponad 2300 metrów n.p.m. Rajskoto Praskalo jest najwyższym wodospadem w całych Bałkanach i urodą naprawdę nie ustępuje wielu pięknym wodospadom w Austrii, Szwajcarii czy Islandii. Atrakcja dla miłośników gór, amatorów trekkingu, obieżyświatów, globtroterów, backpackersów, ludzi wytrwałych i wytrzymałych. Reszcie musi wystarczyć musi wystarczyć widoczek przedstawiony na poniższym zdjęciu.

Wodospad Rajskoto Praskalo jakby był przeniesiony do Yosemite Park w USA to wstydu chyba by nie przyniósł?

Wielkie Tyrnowo

       Zanim opiszę szerzej te miasto wymienię tylko kilka przymiotników, aby w taki nietypowy sposób zachęcić Was do odwiedzenia Wielkiego Tyrnowa – starej stolicy Bułgarii i najpiękniejszego moim zdaniem miasta w tym kraju: niesamowite, nieopisane cudowne, oszałamiające, urzekające, wyjątkowe, zachwycające, nieprzeciętne, wspaniałe… Kurczę! Brak słów!

       Wielkie Tyrnowo to jedne z najstarszych miast w Bułgarii, położone nad rzeką Jantrą meandrującą wśród strzelistych wzgórz okalających miasto. Położenie te sprawia, że domy stawia się tutaj niczym jedne nad drugimi i sprawiają wrażenie niczym przyklejonych do klifowych grzbietów poszczególnych wzniesień. Do tego jeszcze górujące nad miastem ruiny Twierdzy Carewiec z potężnymi murami obronnymi i doskonale zachowaną świątynią na szczycie dawnej warowni. Gdy zapadnie zmrok oryginalnie zaprojektowane sztuczne oświetlenie całej Twierdzy Carewiec powoduje, że można poczuć się tutaj dosłownie jak w bajce. Widoki spektakularne! Tak jak z tarasów licznych i świetnych restauracji zlokalizowanych w starej części Wielkiego Tyrnowa. Posiłek zjedzony w jednej z takich knajpek położonych nad pionowymi urwiskami będzie niezapomnianym przeżyciem! Dzięki pobycie w Wielkim Tyrnowie Wasze postrzeganie Bułgarii jako kraju, gdzie może być tam ciekawie tylko w kurortach położonych nad Morzem Czarnym zmieni się z pewnością diametralnie. Gwarantuję! Polecam każdemu wizytę w Wielkim Tyrnowie i okolicach tego pięknego miasta, bo po prostu trzeba tu być!

Wielkie Tyrnowo to taka trochę andaluzyjska Ronda. kto był to wie, a kto nie był to zapraszam do Andaluzji, bo naprawdę warto!
Wielkie Tyrnowo co moment dosłownie zachwyca widokami! Zapiera dech w piersiach!
Jeszcze jedna focia z Wielkiego Tyrnowa. Szkoda by pominąć i nie pokazać jak wygląda Twierdza Carewiec

Staro Żelezare

        Absolutnie wyjątkowe i unikalne miejsce na mapie Bułgarii! Staro Żelezare to wioska zabita dechami położona w centralnej Bułgarii z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Sławę temu miejscu przyniosły oryginalne i zabawne murale, na których przedstawiono znane osobistości ze świata show-biznesu i polityki w towarzystwie mieszkańców Staro Żelazere. Można zatem zobaczyć Angelę Merkel w towarzystwie babki Sabki, Baracka Obamę siedzącego z miejscowym cyganem Iwanem na przydrożnej ławce, a Dawida Camerona gawędzącego z Mają Malolovą. Można też natknąć się tutaj na Jasia Fasolę, Karla Lagerfelda, księżną Dianę, Einsteina, Fidela Castro, królową Elżbietę czy… Lecha Wałęsę. Dodatkowego smaczku temu miejscu dodaje fakt, że malowidła ścienne zostało stworzone przez polsko-bułgarski duet artystyczny Katarzynę i Ventzislava Piriankov oraz młodych polskich malarzy. Gdy powstały te ścienne malowidła do wioski zjechały się licznie stacje telewizyjne z całego świata i zrobiły niesamowitą reklamę temu miejscu. Aż dziwne, że mieszkańcy nie wykorzystują tej popularności w żaden sposób. W wiosce nie ma sklepów z pamiątkami, regionalnymi specjałami czy rękodziełami lokalnych artystów. Szkoda! Wielu odwiedzających na pewno chciałoby wesprzeć w ten sposób skromny byt bohaterów tych murali. Ale miejsce kapitalne!

Miny nietęgie, ale zapewniam, że w Staro Żelezare nikt nie był smutny!
Nie zapomniano o Lechu Wałęsie, który właśnie dziękuje za kwiaty, które otrzymał od miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich!

Rodopy, Riła, Piryn, Stara Płanina

        Mało kto sobie zdaje sobie sprawę z tego, że Bułgaria ma świetne ośrodki narciarskie. Najbardziej znane bułgarskie kurorty to Bansko w górach Pirin, Witosza położona na obrzeżach Sofii i pasma górskiego Riła oraz Pamporowo w Rodopach. Są tam doskonałe warunki do jazdy na nartach czy snowboardzie, a infrastruktura wyciągów, stoków narciarskich, szlaków górskich oraz bazy hotelowo-turystycznej sukcesywnie powiększana i unowocześniana. Latem góry Rodopów, Riły, Pirynu i Starej Płaniny ze szczytami dochodzącymi do wysokości 3000 metrów n.p.m. są doskonałym miejscem do organizowania pieszych wypraw, trekkingów, wspinaczek wysokogórskich i skałkowych. No i na dodatek te krajobrazy zapierające dech w piersiach… A tego czego z pewnością tutaj nie znajdziecie to tylko… turystów. Są to miejsca niezadeptane jeszcze przez masową turystykę, dziewicze, z wszechogarniającą nieskażoną przyrodą, ale jeśli ktoś wpadnie na pomysł wykorzystać ten potencjał i skomercjalizuje ten piękny obszar Bałkanów nie zdążycie napawać się tym pięknem bez ryzyka, że ktoś będzie Wam w tym przeszkadzał.

Turystów brak! Bułgarskie góry nie należą do najpopularniejszych, ale patrząc na takie krajobrazy przypuszczam, że wielu się wkrótce przekona i trochę zadepcze kilka szlaków

Jaskinia Dewetaszka

       Niestety nie dotarliśmy do tej jaskini. Ale nie z lenistwa czy braku czasu. Po prostu przełom czerwca i lipca to nie jest ten czas kiedy można zwiedzać to miejsce. Wszystko za sprawą zakazu spowodowanego okresem lęgowym węży i nietoperzy zamieszkujących Jaskinię Dewetaszka w ilości… ok. 30 000 szt.! Ale mimo tego chcemy Was bardzo zachęcić do odwiedzenia tej wyjątkowej urody groty, jeśli będziecie planować pobyt w Bułgarii w innych miesiącach. Jaskinia położona jest obok miejscowości Dewetaki w odległości ok. 20 km od miasta Łowecz w północno-centralnej Bułgarii w krainie Stara Płanina. Miejscówka jest absolutnie zjawiskowa, a kształt i forma tej pieczary niepowtarzalna. Jaskinia ma długość ok. 2400 metrów, a sklepienie o wysokości dochodzącej nawet do 100 metrów jest podziurawione ogromnymi szczelinami, przez które do jaskini dociera światło słoneczne, co nadaje jaskini wręcz baśniowy wygląd. Ciekawostką jest to, że w jaskini kręcono zdjęcia do holywoodzkiej produkcji „Niezniszczalni 2” z Sylwestrem Stallone, Arnoldem Schwarzenegerem, Chuckiem Norrisem, Jean-Claud van Dammem i Brucem Willisem, co wywołało ogromny skandal w Bułgarii. Udowodniono bowiem przed sądem, że podczas kręcenia scen filmu zginęło tam ok. 20 000 nietoperzy. Na szczęście te jedyne zdolne do lotu ssaki wróciły do jaskini i zamieszkały ją ponownie.

Ktoś jeszcze ma wątpliwości czy Bułgaria to ładny kraj?

Melnik

       Lubicie wino? Jesteście koneserami napoju bogów? W Bułgarii jest takie miejsce, gdzie uprawa winorośli i produkcja wina jest traktowana z namaszczeniem od wieków, a jakość trunków znana i doceniana na całym świecie. To najmniejsze miasto w Bułgarii – Melnik, położone w południowo-zachodniej części Bułgarii niedaleko granicy z Grecją. Mieszka tutaj tylko 300 osób, ale jak się okazuje to wystarczająca ilość osób, aby produkować najsłynniejsze i najsmaczniejsze bułgarskie wina. Mieliśmy okazję oczywiście delektować się smakiem wina wyprodukowanego w tym mieście i napiszemy krótko: wyśmienite! Rekomendujemy Wam wino z Melnika o nazwie… Melnik 55. Czerwone, wytrawne, w charakterystycznej beczułkowatej butelce… W Polsce kupicie je za ok. 45-60 zł, w Bułgarii za… złotych 18!

    Melnik znany jest również z tego, że położony jest wśród piaskowych wzgórz tworzących różnorodne formacje przypominające najczęściej piramidy. Krajobraz księżycowy, ale dzięki temu widoki są kosmiczne!

Jak to leciało…? Małe jest piękne?

Sozopol

        Jeśli już uprzecie się koniecznie żeby wczasy spędzać w Bułgarii tylko nad morzem jedźcie do Sozopolu. Lub w jego okolice. Musicie nam zaufać, bo byliśmy w Bułgarii na północnym wybrzeżu – w okolicach Warny i Złotych Piasków i przejeżdżaliśmy przez Słoneczny Brzeg. I mamy dzięki temu porównanie. Zdecydowanie, pod wieloma względami, polecamy wakacje w Sozopolu zamiast w jednym z wymienionych wyżej kurortów. Po pierwsze kolor morza w Sozopolu jest turkusowy, a na północy szarozielony. W Sozopolu okazuje się, że Morze Czarne nie jest zatem aż takie czarne. Po drugie jest kameralniej, a tam w wielkich kurortach na północy tłuszcza ludzi ułożona jest na plażach niczym sardynki w puszce. Po trzecie w pobliżu Sozopolu, jak i w samym mieście, jest po prostu więcej atrakcji turystycznych. Blisko stąd do Nesebyru, pięknych krajobrazowo Primorska, Czernomorca oraz Sinomorca, a Sozopolska starówka należy do najlepiej zachowanych przykładów tradycyjnego bułgarskiego budownictwa. W Sozopolu są piękne, piaszczyste i szerokie plaże, przeplatane klifami na których wiszą świetne restauracje i widokowe promenady. Stosunkowo blisko jest stąd do Istambułu (350 km), więc ambitni turyści, którym podróże nie straszne spokojnie mogą wyskoczyć na jeden pełny dzień pozwiedzać to piękne miasto i zrobić zakupy nad Cieśniną Bosfor. Do Burgas, gdzie jest lotnisko i lądują samoloty czarterowe z Polski, jest raptem 35 km. Oczywiście Sozopol to też kurort i trzeba zaznaczyć, że ludzi jest sporo, ale nie aż tyle żeby walczyć o miejsce na plaży czy czekać godzinę czasu na wolny stolik w restauracji. Wszystko w granicach rozsądku. Mnóstwo tu świetnych restauracji, znakomitych hoteli, apartamentów i pensjonatów, sklepów, dyskotek, punktów z pamiątkami i lokalnymi specjałami. To miejsce ma klimat i swój urok mimo rzeszy turystów. My byliśmy tutaj cały tydzień w pełni sezonu i naprawdę czuliśmy się tutaj znakomicie. Nikt nas nie gniótł, nie deptał, nie dusił i nie tłamsił! Pełen luz!

W lecie w Sozopolu słoneczna pogoda i takie widoczki gwarantowane!
Kiczowaty zachód słońca w Sozopolu… Eeee tam kiczowaty! Taki jest i co zrobić?

Nesebyr

       Jeśli jednak ktoś tęskni za tłumami powinien udać się do Nesebyru! To chyba najbardziej oblegane miejsce na bułgarskiej riwierze. Stara rybacka osada połączona jest wąską groblą z lądem jest teraz przede wszystkim skupiskiem ludzi z całego świata, tak jakby wszyscy umówili się, że właśnie w wakacje przyjadą pospacerować sobie po Nesebyrze. Tłumy skutecznie zniechęcają do podziwiania tego fajnego przecież miejsca. Zdecydowanie polecam odwiedziny poza sezonem, kiedy to przypuszczalnie nikt nas nie zadepcze, a w najlepszym wypadku potrąci. Kiedy tłum naciera z pasją w każdą uliczką tak naprawdę trudno skupić się na podziwianiu oryginalnego, bułgarskiego budownictwa. Wszystko wygląda tutaj jakby żywcem przeniesione ze skansenu, a przecież nadal ludzie zamieszkują te wszystkie chatki z drewna. Trochę tu ruin, parę cerkwi, krętych i wąskich uliczek, ale miasto zdominowane jest przez setki straganów, fastfoodowych restauracji i sklepików z chińską odzieżą i zabawkami. Motyla noga! Zmarnowali to miejsce!

Nesebyr veni, vidi… obliti! Tak właśnie! Przyjechać, zobaczyć i zapomnieć!

        Nasza podróż po Bułgarii dobiegła końca. Zobaczyliśmy naprawdę dużo. Wrażeń i wspomnień jest bez liku. Bardzo fajny kraj ta Bułgaria i z pewnością niedoceniany. Oczywiście to nie wszystkie ciekawe miejsca, które chcieliśmy odwiedzić i Wam opisać. Bułgaria ma naprawdę sporo do zaoferowania, ale prawdopodobnie potrzebny byłby czas około miesiąca żeby wszystko co najpiękniejsze ogarnąć w jednej podróży. Nie byliśmy przecież w Płowdiwie – jednym z najstarszych miast świata. Nie było nas w Białogradcziku, gdzie jest ogromna twierdza wkomponowana pomiędzy potężne skały. Nie wdepnęliśmy do fantastycznych jaskiń rozsianych po Starej Płaninie. Nie staliśmy na szczycie klifów na Przylądku Kaliakra… Mógłbym wymieniać tak długo jeszcze, ale zawsze zostaje jakiś niedosyt po każdej podróży. Może tak powinno być, bo zawsze jest pretekst żeby wrócić i znów zachwycić się tym pięknym krajem!

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on PinterestShare on Google+Email this to someone

One thought on “CO ZOBACZYĆ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *