CO I GDZIE ZJEŚĆ?
Co i gdzie zjeść w Bułgarii?
Kuchnia bałkańska należy do jednych z moich najbardziej ulubionych. Jest prosta, bardzo smaczna, urozmaicona, dużo w niej warzyw i przypraw… Jest świetna, po prostu! Zjechaliśmy już przecież prawie całe Bałkany, z wyjątkiem Albanii i naprawdę możemy już śmiało porównać kuchnie poszczególnych krajów południa Europy. I wiecie co? Kuchnia bułgarska na pewnie będzie w czubie mojego prywatnego rankingu, jeśli chodzi o kuchnie poszczególnych krajów bałkańskich. Ba! Pewnie znajdzie się w pierwszej trójce w ogóle jeśli chodzi o kuchnie świata, zaraz po gruzińskiej i włoskiej! Bo kuchnia bułgarska jest znakomita!!! W dodatku miałem to szczęście, że podczas mojego ostatniego pobytu w Bułgarii trafiałem do wyśmienitych restauracji, gdzie mogłem popróbować różnych dań charakterystycznych dla tego regionu Europy i kraju.
Postaram się zatem przedstawić Wam dania, które smakowały mi najbardziej w Bułgarii i moje podniebienie zapamięta je na bardzo długo. Oczywiście nie sposób wymienić i opisać wszystkie bułgarskie potrawy. Ograniczę się tylko do tych, które próbowałem, smakowałem i się nimi zachwyciłem. Resztę dań spróbujecie sami na miejscu i może wtedy Wy podpowiecie co jeszcze dobrego można tam pojeść.
Podam Wam również namiary do trzech fantastycznych bułgarskich restauracji, które mogę polecić z czystym sumieniem. Jeśli do nich traficie to jestem przekonany, że znajdziecie w menu prawdziwie bułgarskie dania, których i ja próbowałem i będą Wam smakować wyjątkowo! Już teraz życzę Wam smacznego!
Kavarma
Zaczynamy z grubej rury, bo to danie na wskroś bułgarskie i tylko tam udało mi się znaleźć w menu większości restauracji, a smakowało mi najbardziej i jadłem je kilkukrotnie. Co więcej, po przyjeździe z Bułgarii sam zrobiłem je w domu i wyszło znakomite. Zaraz zresztą podam Wam przepis.
Nazwa „kavarma” pochodzi z języka tureckiego i jest tłumaczone jako „podsmażony”, ale generalnie tylko na samym początku niektóre składniki tego dania są podsmażone, bo później są tylko wyłącznie już zapiekane. Kavarma to danie mięsne, z wieprzowiny lub kurczaka, które zapieka się z warzywami w specjalnym glinianym naczyniu zwanym „gjuwecze”. Będąc w Bułgarii naczynia takie można dostać dosłownie na każdym kroku, w różnych kolorach, wielkościach i cenach. Warto wydać ok. 50 zł na takie naczynko o średnicy 20-25 cm, bo smak dania będzie zupełnie inny. Dodatkowo dostępne są również niewielkie miseczki, wykonane również z gliny, w których kavarma jest podawana do stołu. Oczywiście jeśli nie mamy takich naczyń wystarczy nam naczynie żaroodporne, które możemy wstawić do piekarnika, a kavarmę można przecież podać na stół w miskach lub na talerzach.
Oto składniki tego magicznie pysznego dania i recepta na jego wykonanie dla 4 osób:
Tarator
Katuk
Sałatka szopska
Gjuwecz
Ten bułgarski, gęsty gulasz jest nieco podobny do kavarmy. Różni się dosłownie kilkoma składnikami, ale sposób jego przygotowania jest podobny. Gjuwecz również przygotowuje się w glinianym naczyniu , które umożliwia duszenie potrawy przez dłuższy czas w niewysokiej temperaturze. Głównymi składnikami tej potrawy są warzywa i mięso, choć oczywiście można również je przygotować w wersji wegetariańskiej. Jeśli chodzi o mięso to najczęściej wybierana jest wieprzowina, ale równie gjuwecz równie smaczny będzie z kurczakiem, jagnięciną lub cielęciną. Pokrojone w grubą kostkę mięso wrzuca się na rozgrzaną patelnię i podsmaża na oleju na złocisty kolor, a następnie dodaje się pokrojoną w piórka cebulę, surowe ziemniaki pokrojone w grubą kostkę, bakłażana, marchewkę, fasolkę szparagową, pomidory, paprykę również pokrojoną w kostkę oraz… okrę. To mało popularne w Polsce warzywo nadaje wyjątkowego smaku tej potrawie, więc warto się potrudzić i spróbować znaleźć je w jakimś sklepie. A nóż się uda i gjuwecz będzie iście bułgarski.
Oczywiście danie jest przyprawione jeszcze solą, pieprzem, czerwoną mieloną papryką oraz natką pietruszki. Dodaje się na końcu nieco wody i wstawia się do piekarnika w glinianym „guweczu” lub naczyniu żaroodpornym pod przykryciem na 2 godziny w temperaturze ok. 160ºC.
Tak przygotowany gjuwecz, okraszony po wyjęciu z piekarnika natką kolendry, smakować będzie wyśmienicie serwowany na gorąco z ogórkowym chłodnikiem – taratorem lub po prostu z chlebem, którym będziemy mogli zebrać z talerza każdą kropelkę pysznego sosu.
Lutenica (ljutenica), ajvar i pindżur
Do kupienia w każdej restauracji lub w każdym sklepie spożywczym, gdzie półki uginają się od słoików w różnorodnych kształtach i pojemnościach.
Lutenica to gęsta pasta, w smaku lekko słodka, robiona z pieczonych czerwonych papryk, z dodatkiem pomidorów, bakłażana, marchewki, koncentratu pomidorowego, oleju słonecznikowego, kminku oraz czosnku. Świetna na przystawkę, do posmarowania na chleb.
Ajvar i pindżur to również paprykowo-bakłażanowe pasty, choć może nie tak gęste jak lutenica. Ajvar jest lekko pikantny dzięki dodaniu papryczki chili, czosnku oraz octu. Pindżur to smakowita, łagodna pasta z pieczonych papryk i bakłażanów, różniąca się w zależności od regionu dodatkiem różnych warzyw i przypraw.
Wszystkie pasty są do kupienia w naszych sklepach, choć oczywiście nie będą smakować jak te oryginalne i świeżo przygotowane w bułgarskich restauracjach. Mimo tego polecam spróbować lutenicę, ajvar i pindżur, aby narobić sobie smaka na bułgarską kuchnię.
Tufahija
Na deser proponuję… deser. Bardzo bałkański, bo serwowany nie tylko w Bułgarii. Bardzo popularny jest również w Bośni i Hercegowinie, Macedonii i Serbii. Tufahija to nic innego jak jabłko gotowane w agdzie – słodkim syropie, a następnie faszerowane orzechami włoskimi moczonymi w miodzie. Ukoronowaniem jest prawdziwa, gęsta bita śmietana, posypana gorzką czekoladą lub cynamonem. Mi już ślinka cieknie na samą myśl o tufahiji! A Wam?
Melnik 55
Tak nazywa się jedno z bułgarskich win, które chciałbym Wam polecić. Na samy wstępie dodam, że nie jestem smakoszem napoju bogów – zdecydowanie wolę czystą wódkę w drinku lub po prostu z kieliszka, ale… Ale jest wino Melnik 55, które mnie po prostu urzekło. Nawet nie wyobrażałem sobie, ze wino może być tak dobre. I to w dodatku wytrawne. I ten kolor… Rubinowy. Delikatne, w ogóle nie cierpkie, powiedziałbym, że nawet lekko słodkie na końcu języka. Do tego wyczuwalny jest smak czarnej porzeczki, którą po prostu uwielbiam, a może to tylko takie moje subiektywne wrażenie, że ta porzeczka rzeczywiście tam jest? Wariactwo jakieś! To wino naprawdę mi smakowało. A do tego jego cena… Spadłem z krzesła! Jakieś 8 lewa, czyli ok. 17 zł. W Polsce do kupienia za min. 45-50 zł i więcej. Wino wytwarzane jest w miejscowości Melnik, położonej na południu Bułgarii, tuż przed granicą z Grecją. Jeśli się odwiedzi tę miejscowość i spojrzy się w jakich okolicznościach przyrody produkowane jest to wino, to zdziwienia już nie będzie dlaczego jest takie smaczne. Rekomenduję spożywanie wina Melnik 55 w dużych ilościach!
Bułgarskie restauracje
Zanim przejdę do opisu trzech wybranych przeze mnie restauracji, które mnie wprost zachwyciły w Bułgarii napiszę nieco o tym co to są mechany… Nazwa tajemnicza i zupełnie obca, ale pod tą nazwą kryją się restauracje, w których nie tylko można posmakować tradycyjnych, często bardzo lokalnych bułgarskich dań, ale również posłuchać bułgarskiej muzyki i śpiewu oraz w jej rytm… potańczyć! Bułgarzy są zakochani w mechanach. I nie tylko oni zresztą. Turyście za nimi przepadają. Na mechany w Bułgarii można się natknąć na każdym kroku, a w kurortach to w ogóle rzadko można zobaczyć „niemechanę”! Restauracje prześcigają się w zaproszeniach znakomitych zespołów, wokalistów, instrumentalistów, aby zapewnić swoim gościom wyjątkową rozrywkę i zachęcić ich do odwiedzenia restauracji. Wiadomo przecież, że jak dobra muza jest to i jedzenie smakuje lepiej, i więcej się pije, i więcej się zajada. No i oto przecież chodzi! Goście mają niezłą imprezkę, a restauratorzy więcej zamówień. No i bułgarski folklor przeżywa swoje złote lata. Proste? Proste!
Sofia – Restauracja Raketa
Zaczniemy od stolicy. Tutaj są oczywiście setki restauracji, ale wśród setek jest ta jedyna… Rakieta po prostu! Mimo, że blisko centrum to schowana gdzieś między obskurnymi blokowiskami z wielkiej płyty. Do tego dojazd do restauracji to konieczność pokonania jakiegoś labiryntu wąskich uliczek. Ale warto! Świetna obsługa, świetny wystrój, znakomite bułgarskie tradycyjne dania przygotowane i podane na nieco nowocześniejszą nutę oraz absurdalnie niskie ceny w stosunku do jakości potraw i obsługi. W restauracji zgromadzono liczne pamiątki z czasów słusznie minionego socjalizmu. Są stare radia, żelazka, maszyny do pisania, zabawki, telewizory, plakaty z komunistycznymi hasłami, na starych półkach mnóstwo książek, a na drewnianych stołach namalowane komunistyczne gwiazdy. Jednym zdaniem styl wnętrza można śmiało nazwać jako „bułgarski PRL”!
Karta dań oczywiście bogata w tradycyjne, bułgarskie dania. Można zjeść tam katuk, tarator, kiełbasy własnego wyrobu, sałatkę szopską, bulagraskie sery, czy duży wybór dań mięsnych i owoców morza. Jako ciekawostkę podam, że zamówiłem w tej restauracji mule w dość sporej pojemności emaliowanym garnku w sosie cytrynowo-koperkowym i wydałem na to niespełna… 20 zł. Wszystkie te pyszności można zapijać wyrabianą na miejscu wysokoprocentową raki, która na pewno wyostrzy apetyt na jeszcze więcej, bo naprawdę nie chce się stamtąd wychodzić.
Problemem tej restauracji jest to, że w godzinach wieczornych trudno o stolik. Warto zarezerwować sobie miejsce dzień wcześniej. Bez problemu, bezpłatnie można dokonać takiej rezerwacji. Obsługa świetnie mówi po angielsku, ale z Bułgarami i tak łatwo dogadać się nawet po polsku, więc problemów z komunikacją nie będzie żadnych. Może być też problem z parkingiem, ale wcześniej czy później na pewno da się gdzieś wcisnąć auto. Uprzedzam, że bez dobrej nawigacji trafienie do restauracji Raketa może być trudne.
Restauracja Raketa, ul. Bulvard Yanko Sakazov 17, Sofia.
Tel. +359 2 444 6111, https://www.facebook.com/RaketaRakiaBar/
Wielkie Tyrnowo – Restauracja Shtastliveca
Nazwa restauracji nie do wymówienia! Ale jak spróbujecie tylko podawanych tam potraw i zobaczycie te widoki z tarasów tej restauracji to odejmie Wam mowę zupełnie!
W ogóle trzeba zacząć od tego, że moim skromnym zdaniem Wielkie Tyrnowo to najpiękniejsze miasto w Bułgarii. Pięknie położone na zboczach stromych wzgórz, stromo opadających ku wijącej się jak wąż rzece Jantra. Do tego ruiny potężnej Twierdzy Carevec górującej nad miastem, co dodaje miastu majestatyczności. Dookoła, jak wzrokiem sięgnąć lasy, góry i bezkresne pola. Epicko! No i na dodatek TA restauracja! Położona w centrum miasta, przy głównej ulicy, niepozorna na wejściu… No, ale potem to jest odjazd. Tarasy restauracji wiszą nad przepaścią. Strach podejść do barierki, bo pod nogami kilkudziesięciometrowe urwisko. Widoczki cudne! A jedzenie? Boskie! A ceny? Śmieszne! No i jeszcze obsługa? Fantastyczna! Naprawdę dawno nie byłem w takiej knajpie! Polecam gorąco!
Restauracja Shtastliveca, ul. Stefan Stambolov 79, Wielkie Tyrnovo www.shtastliveca.com
Sozopol, Restauracja Mehana Sozopol
Tę restaurację chciałbym polecić ze względu na najlepszą kavarmę jaką miałem okazję tam zjeść. Duszona jest tam w tradycyjny sposób, w glinianym guweczu, nad żywym ogniem i podawana w tradycyjnym, glinianym bułgarskim naczyniu. Przyprawiona iście bułgarską przyprawą czubrycą i serwowana z chlebkiem pieczonym na miejscu. Do tego jeszcze Zagorka – miejscowe jasne piwo i nic od życia chyba więcej nie trzeba. Fajny, tradycyjny wystrój restauracji, miła obsługa i do tego bardzo przystępne ceny. Aż dziw bierze, że w takim kurorcie można tak dobrze i tanio zjeść. Restauracja zlokalizowana jest w starej części Sozopolu, ukryta wśród gęstej zabudowie starych, drewnianych budynków, pamiętających jeszcze początki XX w. No i do tego to jest mechana, czyli knajpa z tradycyjną, bułgarską muzyką na żywo. Naprawdę można cofnąć się w czasie.
Restauracja Mehana Sozopol, ul. Apolonia 46, Sozopol www.mehanasozopol.com