FELIETON JACKA F.

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on PinterestShare on Google+Email this to someone

Flanky

 

Zmysłowe podróże, czyli… należy podróżować!

Nawet jeśli ktoś uważa inaczej to proszę jeszcze raz przeczytać tytuł i robić to tak wiele razy aż sugestia wryje nam się w mózg jak wieża Eiffel’a w krajobraz Paryża! A na pytanie czy „należy podróżować?” znajdziemy tyle odpowiedzi ilu turystów rocznie odwiedza to miasto.

Podróże są jak… seks? Taki artykuł znaleźliśmy ostatnio w Internecie. Poparty badaniami naukowymi! Trudno! Co zrobić! Ale może coś czasami w tym jest…. Mnie się wydaje, że każdy wyjazd, przygotowania do niego dają taki wystrzał endorfin, że mordka cieszy się jeszcze długo, długo po zdarzeniu. Chociaż rzecz jasna seks jest dla mnie, póki co, na pierwszym miejscu. Natomiast dla tych, którzy nie mogą, nie chcą lub nie mają z kim się „zdarzać” podróże są całkiem przyjemnym substytutem. Oczywiście, jak to w ogóle w życiu bywa, podróżować jest lepiej z kimś niż samemu. Doznania, czy to smakowe jak posiłek, czy wzrokowe jak film lub wszystkie inne z wyjątkiem swędzenia są pełniejsze jeśli możemy dzielić się nimi z kimś bliskim. Oczywiście, jeśli nie mamy z kim, podróżujmy samotnie, wszak lepiej gdy wróbel/orzeł/gołąb/struś lub inne ptactwo w garści czy też rydz, niż nic!

Wrażenia! To skarby, które potem zamieniają się we wspomnienia. A te zostaną z nami na zawsze! Może nas partnerka lub partner opuścić, zostawiając poroże na głowie. Może nas pracodawca pozbawić roboty, wyprawiając w podróż na zieloną trawę. Może nas nawet przyjaciel wyp…rawić w kosmos… Ale wrażenia pozostaną z nami na zawsze! Pomijając oczywiście te nieprzyjemne sytuacje, kiedy odwiedzi nas wujek Alzheimer.

A tak zupełnie na marginesie… Szybki test na obecność u nas tej choroby… Jeśli przypominacie sobie jak na imię miał Alzheimer to… możecie spać spokojnie. Jeśli nie… Cóż! Przypomnę – Alois, czyli chyba po naszemu Alojzy.

Podróże działają na nasz zmysł wzroku. To co zobaczymy edukuje nas, poszerza światopogląd i wiedzę o świecie. Czasami są to co prawda takie widoki, że aż by się chciało włączyć czarną żarówkę. Pstryk i robi się tak ciemno, że nic nie widać. Swoją drogą byłby to super wynalazek dla randkowiczów. W przeważających jednak wypadkach podróżujemy po to, by widoki zapierały nam dech w piersi. Żeby szczęki nam opadły z trzaskiem na buty. Te widoki zostaną z nami do końca.

Podróże poruszają nasz zmysł smaku. Próbujemy potraw w miejscach gdzie nasi dziadowie nie mieli nawet szans dotrzeć! Nasze kubki smakowe pieszczą różne chaczapuri, masale, kofty, kebaby, paelle i inne czebureki. Doznania te często sprawiają ekstatyczną rozkosz, co po raz kolejny przybliża podróże do… seksu. Nie licząc oczywiście sytuacji, gdy skracają pasaż jelitowy. No, ale to zdarza się również tym osobnikom, co nosa poza dom nie wychylają.

Podróże to również dotyk. Uwielbiam dotknąć muru, stawianego przez nieznajomego kilkaset lat temu. To wrażenie, że on dotykał tego kamienia również daje mi poczucie ciągłości mojego i innych życia. Lubię siedzieć w ławie leciwego kościoła, którą jakiś Gepetto, zamiast Pinokia, wystrugał przed wiekami. Oczywiście staramy się nie dotykać dzieł o mniejszej tolerancji na dotyk, jak obrazy czy rzeźby, bo może się to dla nas źle skończyć. Samo dzieło może nic nie powiedzieć, ale ile żalu może mieć do nas muzealny kustosz?

Podróże pachną. I nie oznacza to wcale, że jak żul jedzie autokarem to potem autokar jedzie żulem! Podróże to feeria zapachów. Nie da się zapomnieć aromatu świątyni Wang w Karpaczu, tak samo jak utknie nam w komórkach mózgowych zapach targowiska w Istambule. Już zawsze, gdy poczujemy te aromaty, przed oczami będziemy mieli odpowiadające im obrazy. Być może będę monotematyczny, ale skojarzenie z seksem jest tu dla mnie ewidentne, bo kto z nas nie pamięta zapachu perfum osoby, na wspomnienie której drży nam serce?

A słuch? Oczywiście! Podróże to czasami ujadający głos wściekłej żony, a innym razem czułej kochanki. Tak czy siak, nie da się zapomnieć nawoływania muezinów z Błękitnego Meczetu, szumu fal obmywających tropikalną plażę czy gwaru panującego na marokańskim bazarze. Obyśmy mieli tych wspomnień słuchowych aż nadto zanim zaczniemy odbierać świat poprzez aparat słuchowy.

Jeździjmy więc! Podróżujmy, zwiedzajmy, smakujmy życie w różnych jego lokalizacjach! Nasze życie będzie pełniejsze, zabawniejsze i co najważniejsze… seksowniejsze. Seks jest przecież podobno zdrowy, więc możemy śmiało założyć, iż podróżowanie również! Wrażenia, zamienione we wspomnienia, pozostaną z nami jak najwierniejsi przyjaciele do czasu, gdy zmęczeni zdecydujemy się na podróżowanie z drugiej strony trawnika.

Share on FacebookTweet about this on TwitterPin on PinterestShare on Google+Email this to someone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *